Szymon Bojanowski
Krystyna i Szymon Bojanowscy
Mój ojciec Szymon Bojanowski — porucznik rezerwy — piechota
Ewa Bojanowska-Burak
Szymon Bojanowski urodził się 16 października 1902 roku w majątku Klice w ziemi ciechanowskiej. Był szóstym z ośmiorga dzieci Michała Bojanowskiego — posła na sejm ustawodawczy i Jadwigi z Rudowskich. Mój dziadek i czterej bracia ojca byli z wykształcenia rolnikami. Ojciec ukończył Szkołę Handlową w Mławie, a następnie Państwowe Liceum im. Tadeusza Czackiego w Warszawie. Studiował na Wydziale Chemii na Politechnice Warszawskiej. Dyplom inżyniera chemika otrzymał 26 czerwca 1929 roku.
W 1930 roku przyjechał na Śląsk i podjął pracę w przemyśle koksochemicznym. Pracował w Zakładach Chemicznych Hajduki, a od 1931 roku do wybuchu wojny był dyrektorem Koksowni Orzegów. Aktywnie działał w Związku Inżynierów Chemików.
W 1931 roku ożenił się z moją matką Krystyną Rudowską. Zachowana korespondencja między rodzicami z lat narzeczeńskich i po ślubie jest bogatym źródłem informacji o życiu powszednim rodziców.
Z korespondencji dowiadujemy się między innymi o pracy zawodowej, codziennych problemach i o niezliczonych kontaktach z ludźmi, którzy tworzą obraz ówczesnego Śląska.
Ojciec był wielbicielem motoryzacji. Mając Forda, a następnie Chevroleta, należał do Polskiego Związku Motorowego i niejednokrotnie brał udział w rajdach samochodowych. Swój wolny czas Ojciec wykorzystywał na ulubione hobby — fotografikę. Innym zajęciem było montowanie radioodbiorników kryształkowych dla siebie i całego rodzeństwa. Uprawiał sport: jeździł na nartach, grał w tenisa. Wszystkie zajęcia wykonywał z wielką pasją.
Powołany do wojska 1 października 1929 roku ukończył z 2 lokatą kurs w Batalionie Podchorążych Rezerwy Piechoty nr 7 w Śremie. Odbył ćwiczenia rezerwy i praktyki: — w 1932 roku w 22 pp w Siedlcach, — w 1935 w 75 p.p w Chorzowie, — w 1936 w 73 pp w Katowicach, w 1938 na Śląsku Zaolziańskim. Do stopnia porucznika awansował przed wybuchem wojny. Ostatni przydział wojskowy — 73 pp w Katowicach.
Przed 1 września odwiózł nas tj. Matkę mojego 4‑letniego brata i mnie (miałam wtedy 2 lata) do swojej siostry w majątku Mzurów k. Częstochowy. W drugiej połowie września rodzina zgromadzona w Mzurowie załadowała niezbędne rzeczy i wyruszyła w ucieczce przed zbliżającym się frontem na wschód. Tam przed Chełmem Lubelskim spotkaliśmy Ojca ewakuującego się ze swoim pułkiem.
Potem przyszedł 17 września na wieść o zbliżających się wojskach sowieckich w popłochu wróciliśmy pod opiekę okupanta.
Jak i kiedy dostał się Ojciec do niewoli sowieckiej nie wiadomo. Trafił do obozu w Kozielsku, skąd rodzina otrzymała wiadomości: list z 24 listopada 1939 i kartkę z 14 lutego 1940 roku.
Informacja o tym, że został zamordowany w Katyniu zamieszczona była w Gońcu Krakowskim z 20.05.1943 roku. Ekshumowany z dołu śmierci do mogiły bratniej, prawdopodobnie trzeciej, zidentyfikowany został pod nr.1455.
Figuruje na kozielskiej liście NKWD nr 022/1 z dnia 9 kwietnia 1940, poz.62.
Byłam w Katyniu pierwszy raz w 1989 roku z ogólnopolską pielgrzymką, w lesie na polanie stał krzyż, przy którym odprawiona była msza św. Mogiły były niedostępne, przy polnej drodze leżał wielki głaz, na którym wyryty był rok mordu 1941.