Szantroch Zygmunt

Kapitan

Uro­dził się 30 kwiet­nia 1894 r. w Sam­bo­rze. Był synem Rudol­fa, pro­fe­so­ra gim­na­zjum i Walen­ty­ny z Nowa­kow­skich, młod­szym bra­tem Jadwi­gi, Tade­usza i Wła­dy­sła­wa. Tade­usz Schan­troch (tak sam pisał swoje nazwi­sko) był poetą, lite­ra­tem a jed­no­cze­śnie nauczy­cie­lem języ­ka pol­skie­go, m.in. w gim­na­zjum w Wado­wi­cach, do któ­re­go uczęsz­czał Karol Woj­ty­ła. W latach II wojny świa­to­wej dzia­łał w pod­zie­miu. Aresz­to­wa­ny przez gesta­po i wywie­zio­ny do Auschwitz, zgi­nął tam wraz z współ­to­wa­rzy­sza­mi z akow­skie­go oddzia­łu. Drugi brat Zyg­mun­ta, Wła­dy­sław, ger­ma­ni­sta, uczył języ­ka nie­miec­kie­go w gim­na­zjum tarnowskim.

Zyg­munt Szan­troch do szkół uczęsz­czał w Tar­no­wie, gdzie w I Gim­na­zjum zdał w 1912 r. matu­rę z wyróż­nie­niem. W tym samym roku roz­po­czął stu­dia na Wydzia­le Lekar­skim Uni­wer­sy­te­tu Jagiellońskiego.

Jesz­cze w cza­sach gim­na­zjal­nych nale­żał do Dru­żyn Strze­lec­kich, gdzie przy­jął pseu­do­nim Zyg­munt Zyblicz. 1 lipca 1913 r. otrzy­mał powo­ła­nie do woj­ska austriac­kie­go z przy­dzia­łem do 56. Pułku Pie­cho­ty jako jed­no­rocz­ny ochot­nik. W paź­dzier­ni­ku wyre­kla­mo­wa­no go od służ­by. 16 sie­pr­nia 1914 r. wstą­pił do Legio­nów Pol­skich gdzie przy­dzie­lo­no go do służ­by sani­tar­nej przy Komi­sji Woj­sko­wej Legio­nów Posl­kich w Tar­no­wie jako „medy­ka”. (…)

W listo­pa­dzie 1918 r. zgło­sił się do Woj­ska Pol­skie­go; otrzy­mał sto­pień pod­po­rucz­ni­ka służ­by sani­tar­nej. (…) Wal­czył w woj­nie pol­sko-bol­sze­wic­kiej. Od 1 kwiet­nia do lipca 1920 r. uczęsz­czał na kurs medy­ków woj­sko­wych w Kra­ko­wie. Po kur­sie przy­dzie­lo­no go do Szpi­ta­la Okrę­go­we­go w Kra­ko­wie,  w dru­giej poło­wie sierp­nia skie­ro­wa­no na front jako leka­rza bata­lio­no­we­go 167. Pułku Pie­cho­ty, następ­nie zaś prze­nie­sio­no do 159 Pułku Pie­cho­ty. Armię opu­ścił w stop­niu porucz­ni­ka w 1921 r. Został wów­czas bez­ter­mi­no­wo urlo­po­wa­ny i prze­nie­sio­ny do rezerwy.

W 1921 r. Zyg­munt Szan­troch powró­cił na Uni­wer­sy­tet, by kon­ty­nu­ować naukę. Pod­czas stu­diów zaczął pra­co­wać, naj­pierw jako demon­stra­tor, a następ­nie asy­stent w Zakła­dzie Anan­to­mii Opi­so­wej Uni­wer­sy­te­tu. Po uzy­ska­niu abso­lu­to­rium w 1922 r. poswię­cił się bada­niu ana­to­mii ukła­du ner­wo­we­go. W 1929 r. opu­bli­ko­wał pierw­szą ważną pracę nauko­wą: arty­kuł Histo­ge­ne­za zwo­jów ner­wo­wych serca w „Roz­pra­wach Pol­skiej Aka­de­mii Umiejętności”. (…)

4 kwiet­nia 1936 r. został nomi­no­wa­ny na pro­fe­so­ra nad­zwy­czaj­ne­go ana­to­mii na Wydzia­le Lekar­skim UJ. 1 maja mia­no­wa­no go na sta­no­wi­sko kie­row­ni­ka Kate­dry i Zakła­du Ana­to­mii Opi­so­wej. Publi­ko­wał w zagra­nicz­nych wydaw­nic­twach medycz­nych, m.in. w „Ana­to­mi­sche Anze­iger”. W kwiet­niu 1939 r. fun­da­cja Roc­ke­fel­le­ra wysto­so­wa­ła do Zyg­mun­ta Szan­tro­cha zapro­sze­nie do obję­cia Kate­dry Anan­to­mii na uni­wer­sy­te­cie w Toron­to. Pro­fe­sor jed­nak odmówił. (…)

We wrze­śniu 1939 r. pro­fe­sor zgło­sił się na ochot­ni­ka do woj­ska. (…) Wojen­ne dzie­je kapi­ta­na może­my odtwo­rzyć na pod­sta­wie rela­cji rodziny.

Po 17b wrze­śnia pod Tar­no­lo­lem dostał się do sowiec­kiej nie­wo­li. W Tar­no­po­lu pra­co­wał w szpi­ta­lu miej­skim jako lekarz-jeniec. Tam też spo­tkał spo­tkał swo­je­go współ­pra­cow­ni­ka w Uni­wer­sy­te­tu, docen­ta Jaro­sła­wa Nowic­kie­go. Docent wraz z kil­ko­ma inny­mi współ­więź­nia­mi przy­go­to­wał uciecz­kę z Tarn­po­la i zapro­po­no­wał udział w eska­pa­dzie pro­fe­so­ro­wi, który jed­nak odmó­wił. Dzień wcze­śniej NKWD ogło­si­ło komu­ni­kat, że leka­rze będą zwal­nia­ni do domów i Zyg­munt Szan­troch dał wiarę tym zapew­nie­niom. Docent uciekł i prze­do­stał się do Kra­ko­wa, gdzie zdał rela­cję z poby­tu rodzi­nie pro­fe­so­ra. Następ­ne­go dnia po uciecz­ce grupy jeń­ców pozo­sta­łych w mie­ście leka­rzy inter­no­wa­no wraz z inny­mi woj­sko­wy­mi. W listo­pa­dzie 1939 r. zosta­li wywie­zie­ni na sta­cję kole­jo­wą w Pod­wło­czy­skach, a następ­nie do Sta­ro­biel­ska. (…) Ostat­nia wia­do­mość nade­szła w pierw­szych dniach kwiet­nia. Na kar­cie wid­nia­ły słowa — „Czuję się dobrze, może wkrót­ce się zoba­czy­my”. Praw­do­po­dob­nie wła­śnie wtedy, w pierw­szych dniach kwiet­nia 1940 r., w jed­nym z pierw­szych trans­por­tów wywie­zio­no kapi­ta­na Szan­tro­cha do Char­ko­wa i tam zamor­do­wa­no. W spi­sie akt wywo­zo­wych sta­ro­biel­skie­go obozu NKWD ZSSR jego nazwi­sko figu­ru­je pod nume­rem 392/3706.

Frag­men­ty książ­ki: Andrzej Rybic­ki, “Uni­wer­sy­tec­ka Księ­ga Katyń­ska”, Kra­ków 2000.