Kosiba Marian Alojzy

kapitan - lekarz

Syn Micha­ła i Wik­to­rii (z domu Kabza), uro­dził się 7 paź­dzier­ni­ka 1907 roku w Ustron­nej, pow. Krosno.
Wycho­wa­ny był w rodzi­nie nauczy­ciel­skiej, bar­dzo poboż­nej i patrio­tycz­nej. Przod­ko­wie matki wal­czy­li w powsta­niach: listo­pa­do­wym, stycz­nio­wym, wiel­ko­pol­skim i woj­nie obron­nej 1920 roku, czego ślady zna­leźć można np. na cmen­ta­rzu w Gole­jew­ku koło Rawi­cza, gdzie znaj­du­je się obe­lisk upa­mięt­nia­ją­cy boha­ter­stwo rodzi­ny Kabzów.

W Rawi­czu ukoń­czył gim­na­zjum, a w lutym 1934 uzy­skał dyplom leka­rza na Wydzia­le Lekar­skim Uni­wer­sy­te­tu War­szaw­skie­go i odbył służ­bę woj­sko­wą w Cen­trum Szko­le­nia Sani­tar­ne­go w War­sza­wie (CWS-an).

1 wrze­śnia 1934 roku w War­sza­wie zawarł zwią­zek mał­żeń­ski z Zofią Żukow­ską, z którą miał dwie córki: Dagny (ur. 7 wrze­śnia 1935 w Toru­niu) i Marię (ur. 5 stycz­nia 1939 w Warszawie).

Zosta­je skie­ro­wa­ny do służ­by w 8. bata­lio­nie sape­rów w Toru­niu. W 1938 roku zosta­je prze­nie­sio­ny do Wilna, gdzie pra­co­wał jako ordy­na­tor oddzia­łu chi­rur­gii szpi­ta­la na Anto­ko­lu. Tam został zmo­bi­li­zo­wa­ny i wyru­szył na wojnę jako dowód­ca 11 Kon­ne­go Plu­to­nu Sani­tar­ne­go Suwal­skiej Bry­ga­dy Kawa­le­rii. Żona wraz z dzieć­mi prze­by­wa­ła w War­sza­wie, uni­ka­jąc dzię­ki temu wywóz­ki na Sybir.

Do nie­wo­li dostał się w rejo­nie Wło­dzi­mie­rza Wołyń­skie­go, począt­ko­wo umiesz­czo­ny w Sze­pie­tów­ce, a następ­nie w obo­zie w Sta­ro­biel­sku. W trans­por­cie jadą­cym do Sze­pie­tów­ki zna­la­zła się Jego sio­stra – sani­ta­riusz­ka Maria Jałow­ska, która na sta­cji gra­nicz­nej w Zdoł­bu­no­wie kupi­ła cywil­ne ubra­nie, nama­wia­jąc go do uciecz­ki. Kate­go­rycz­nie odmó­wił, uwa­ża­jąc to za nie­god­ne oficera.

Pierw­sza wia­do­mość z 11 listo­pa­da 1939 roku nade­szła z Sze­pie­tów­ki, następ­na, z 29 listo­pa­da — ze Sta­ro­biel­ska. Ostat­nią wia­do­mo­ścią były dwa tele­gra­my z 27 marca 1940 roku, wysła­ne do żony w War­sza­wie i do rodzi­ców w Rawiczu.
Poszu­ki­wa­nia przez PCK i w ZSRR nie dały rezul­ta­tu („na tere­nie Związ­ku Radziec­kie­go nie notowany”).

W pamię­ci rodzi­ny i przy­ja­ciół zacho­wał się jako czło­wiek o wiel­kim uroku oso­bi­stym, wspa­nia­ły syn, mąż, ojciec i brat, dobry lekarz, wraż­li­wy na ludz­ką nie­do­lę. Czło­wiek pra­wym o wiel­kim sercu, dumny z nosze­nia mun­du­ru, dla któ­re­go słowa „Bóg – Honor – Ojczy­zna” były naj­wyż­szym nakazem.

Mate­ria­ły udo­stęp­ni­ła córka, Dagny Kosiba