Kartka pocztowa z Kijowa, datowana 19 listopada 1939 roku
Strona pierwsza.
Pierwsza wysłana wiadomość ze szpitala w Kijowie, podpisana „Koledzy”.
Kartka pocztowa z Kijowa, datowana 19 listopada 1939 roku
Strona pierwsza.
Pierwsza wysłana wiadomość ze szpitala w Kijowie, podpisana „Koledzy”.
Kartka pocztowa z Kijowa, datowana 19 listopada 1939 roku
Strona druga.
Treść kartki:
„Kijów 19/ XI. 39r.
Donoszę uprzejmie, że Hauke był tutaj w szpitalu i jako zupełnie zdrów został ze szpitala wypisany, poczem wyjechał. Kartkę dzisiaj doręczono, wobec czego odpisujemy. Mamy nadzieję, iż wkrótce wszyscy wrócimydo domu, byliśmy wspólnie z p. Hauke na jednej sali.
Koledzy”
List z obozu w Starobielsku, datowany 6 lutego 1940 roku
„6.II
Musieńko Droga Moja. Mój list rozminął się z Twoją długo oczekiwaną kartką z 29 XII Jaka radość czytać Twoje własne słowa i dowiedzieć się, że Ty i dzieci jesteście zdrowe. Dostałem ją 19 I, a piszę teraz zgodnie z moją kolejką. Myślę, że niedługo powinienem otrzymać list od Ciebie. Musik Mój, Moje Marysiu, Joleczko — cały czas myślę o Was i całą duszą jestem z Wami i tak strasznie chciałbym być razem z Wami. Napisz Alemu*** , jak go kocham i myślę o tym, co on robi, a pisać nie mogę. Napisz do Mamy, Lilasów***, Żebrowskich*** i Kazia*** i powiedz, że będę pisał tylko do Ciebie, zachowując swoją kolejkę tylko dla Ciebie. Dziękuję Bogu za uchronienie Was i modlę się o opiekę Jego i Matki Bożej nad wami. Módlcie się (…) tyle ofiar, a wojna może się jeszcze ciągnąć długo. Wierzę w pomoc Bożą, wierzę w Twoją roztropność, nasz aniele, Musieńko Droga i że Ty postąpisz tak, jak trzeba. Musieńko, lecz jesteś całkiem pozbawiona środków do życia. Musienko nie kupuj niczego dla mnie — niczego mi nie potrzeba, insulina jest i w ogóle tu o nas dbają, leczą i karmią dobrze. Tylko spodnie mi się podarły (…) ale jako tako jeszcze naprawimy. Zdrowie moje rzeczywiście, dzięki Bogu, lepiej. Teraz na receptę, zgodnie z radą lekarzy, przyjmuję tylko 10 – 15 jednostek na dobę (zamiast 50). Jem kaszę i chleb i jest dobrze. Musieńko przyślij, jeśli możesz, nowe fotografie Twoje i dziewczynek, a jak się one uczą? Ligowskim, Suchodolskim i Gradowskim przekaż pozdrowienia ode mnie i moje wyrazy wdzięczności za pomoc dla Ciebie, ale wyjaśnij, że do nikogo nie piszę, tylko do Ciebie. Musienko moja, pójdź na ulicę Szopena 13, pani Jadwiga Zemermanowa, niech ona napisze do Tadzika, męża Janki (i poda) adres taki, jak mój.
Dopisuję 8.II
Musieńko, świecie mój, dziękuję, dostałem dzisiaj twoją kartkę z 19 I. Jak dobrze, że jutro moja kolej na list i od razu mogę odpowiedzieć, choć myślę, że ty otrzymałaś już mój list ze stycznia, a teraz ten list (…) mam dwie kartki od Ciebie z 29.12 i 19.01 (…) Droga, powtarzam, Musieńko Moja, nie niepokój się zanadto, ja naprawdę, Dzięki Bogu, mam się dobrze i dbają tu o mnie. Teraz każdego dnia otrzymuję w naszym ambulatorium (dostateczną porcję …) lub cukierka (?) (…) mleka i nasz sowiecki doktor (…) troszczy się o mnie, tak że insuliny nie przysyłaj (…) dostaję z darów. Nie przysyłaj też książeczki, o której pisałem, nie warto. Jedyne, co mógłbym potrzebować, to spodnie, ale nie nowe (…) skarpetki, ale (mogą być cerowane) i zeszyt (…) albo papier i trochę kopert (…) ale tylko w miarę Twoich możliwości, przecież ty nie masz żadnych środków, a wojna może się ciągnąć i ja (…) nie wrócę szybko i zacznę zarabiać,W każdym przypadku, Musieńko, zostań na miejscu, nigdy nie (udawaj się) w kierunku, w którym jestem, a (.raczej) gdzieś na wieś, lub w stronę Lilasów. W końcu Ty sama, da Bóg, będziesz roztropna. Boję się, że może u Was nastać głód. Niepokoję się także o Lilasa — takie wydarzenie może popsuć charakter, ale mam nadzieję, że on podtrzymuje z Wami więzi i postępuje jak należy. Napisz mu, że go całuję i obejmuję. Strasznie się ucieszyłem, że Kazik R***. żyje, choć w niewoli, bałem się, że zginął. Z moich starych towarzyszy dowiedziałem się o śmierci Gadomskiego (…). Proszę Ciebie, kochana, dowiedzcie się na ulicy Szopena 19 (?) m.6 tam mieszka pani Zofia Ciepielowska. Niech napisze do męża, adres taki, jak mój. Jeżeli jej nie ma to (…) właściciel domu, Ganiewicz, troszczy się o mieszkanie, niech napisze dokąd ona wyjechała, a do niej adres męża, jak mój. Musieńko kochana uważaj na Siebie, na swoje zdrowie i siły. Ja uważam na siebie i chcę zachować siły i uczciwe imię dla Ciebie i dzieci. (Mireczka moja, jaki zuch, Jolczuchna moja, nie zmuszaj jej do mycia się w zimnej wodzie, biedactwa marzyły, aby w tym roku dostać pierzynkę) A czy uczą się one tam, gdzie Klota ? Dzieci moje kochane, obejmuję was i całuję milion razy. A czy możesz dla nich przygotować choinkę? Musieńko kochana i wszyscy moi, ty sama wiesz, jak Cię nieskończenie kocham i myślami jestem z wami. Wasz Tatuś i Karol.
(…) Twoje zaginęło, ale niedługo koniec zimy, a przetrwałem bez podszewki, bez swetrów i bez rękawiczek, dzięki Bogu. Całuję Ciebie, Musik, twój na zawsze, Karol.”
***
Ali – Aleksy Kreisler, pasierb Karola Hauke
Lilas – Aleksander Hauke, starszy brat Karola Hauke
Maria, siostra Karola Hauke i jej mąż, Konstanty Żebrowski
Kazimierz Hauke, młodszy brat Karola Hauke
Kpt. Kazimierz Rose, adiutant i przyjaciel Karola Hauke
Fragment koperty z datą 17 lutego 1940 roku
List ze Starobielska, prawdopodobnie z koperty powyżej
Strona pierwsza.
Treść listu:
„Moje najdroższe Córeczki Misiuńka i Jolczuchna najmilejsze. Wasz Tatuś daleko i może nieprędko jeszcze wróci do Was. Módlcie się za całą nasza rodzinę, za wszystkich nieszczęśliwych i za cały nasz kraj. Cieszę się że jesteście zdrowe i uczycie się dobrze. Maryś moja i Ty cała się myjesz zimną wodą i wszystko jesz?”
List ze Starobielska, prawdopodobnie z koperty powyżej
Strona druga.
Treść listu:
„Jolczuchna Droga Ty już masz 8 lat i 3 miesiące. Poproście Mamusi żeby Was kiedy sfotografowała, chciałbym zobaczyć jak teraz wyglądacie. A choinkę miałyście na Boże Narodzenie Napiszcie do Tatusia Waszego. Bądźcie dobre dla Waszej Mamusi Najdroższej, pieszczę Was, błogosławię całuję – Wasz Tatuś.”
Kartka pocztowa z obozu w Starobielsku, datowana 9 marca 1940 roku
Strona pierwsza.
Kartka pocztowa z obozu w Starobielsku, datowana 9 marca 1940 roku
Strona druga.
(Pierwsza część po polsku oraz tłumaczenie drugiej części — rosyjskiej)
Treść kartki:
„Kochana Musieńko! Do tej pory otrzymałem Twoje kartki z 29 XII 12 I i 19 I. Sam pisałem listy 14 I, 9 II, i kartki 23 II.
Moje Maryś i Jolczuchna kochane wielką radość zrobiłyście Tatusiowi waszemu za wasze słowa na kartce (z 12 I). Tatuś tak was kocha i cierpi, bo nie może być razem z wami. Tylko się modli za Was, dziewczyneczki drogie, żeby pan Bóg i Matka Boska zachowały was od wszelkich niebezpieczeństw i żebyśmy mogli połączyć się całą naszą gromadką rodzinną.
Musieńko moja kochana, Ty wiesz i czujesz to, co ja czuję, ale bądź spokojna, ze zdrowiem moim dobrze, insulinę dostaję cały czas i Chwała Bogu (…) wystarcza 10 – 12 jednostek, tak że nie ma potrzeby przysyłać. Dzięki tutejszym lekarzom już cały miesiąc dostaję odpowiedni dodatek jedzenia, niczego mi nie potrzeba. Jeżeli mogłabyś coś przysłać, to tylko kawałek skóry na parę zelówek i obcasów i skarpetki. (…) mam i ty Musik dbaj o siebie. (…) Musieńko moja droga, Maryś i Joleczko, Ali, moi najdrożsi, całuję was i błogosławię, Karol
Kazia z dziećmi całuję i dziękuję pp Ligowskim, ukłony i podziękowania
9.III”
Kartka ze Starobielska, pisana 13(?) marca 1940 roku. Pieczątka — 31 marca 1940
Strona pierwsza.
Kartka ze Starobielska, pisana 13(?) marca 1940 roku. Pieczątka — 31 marca 1940
Strona druga.
Treść kartki:
„Musieńku Moja. Zdaje się nie masz ode mnie wiadomości. Wysyłam więc jednocześnie telegram żebyś mogła być o mnie spokojna. Ja też się niepokoję, ostatnia Twoja kartka z 19.01 i teraz pośrednio. Czyżbyś się przeprowadziła do Kloty? Musieńku Moja Ty wiesz i czujesz co ja czuję. Wierzę i modlę się, że się połączymy. O zdrowie moje możesz być spokojna, rzeczywiście dzięki Opiece Boskiej jest dużo lepiej. Insulina tu jest b. dobra i ile trzeba, więc nie przysyłaj. Kurację prowadzę, jestem ostrożny i mam stale opiekę lekarską oraz dodatkowe odżywianie, a zastrzyki o wiele mniejsze – zupełnie dobrze.
Jak Ty sobie radzisz Droga? Wczoraj były urodziny Maryś Kochanej specjalnie modliłem się za Ciebie Maryś Moja Joleczka Moja Ali Drogi. Musik Moja oszczędzaj swoje siły. Wierzę w Twoją rozwagę. Żeby P. Bóg ochronił Was od wszelkich niebezpieczeństw, w każdym razie nigdy nie kierunek gdzie ja byłem chory, raczej gdzieś na wsi względnie w stronę Al.*** P. Bóg strzeże Was na miejscu. Całuję mocno, błogosławię i modlę się.
Karol 13.03.
Dla Kazia Ligows(kich) Gradowsk(ich), Zosi i wszystkich pozdrowienia serdeczne i podziękowania za pomoc dla Ciebie. Musik nie przysyłaj nic chyba parę zelówek, papier, koperty i skarpetki.
Moja Twój Karol”
***Aleksy Kreisler, pasierb Karola Hauke – próbował przedrzeć się do Francji przez Tatry, aresztowany, przewieziony do Oświęcimia w pierwszym transporcie /nr 446, jako Aleksander Szcześniak/ zmarł tamże 16.0142.
Telegram z obozu w Starobielsku z 17 marca 1940 roku
Treść telegramu:
„Zdrowy wysłałem 2 listy 2 kartki, otrzymałem 3 kartki ostatnią z 19. 01, insuliny nie trzeba
kocham modlę się błogosławię
Hauke”
/dopisek ołówkiem po polsku: do Lublina nadeszła 17.03, doręczona 23.03 w W(ielką) Sobotę/
Telegram z obozu w Starobielsku nadany 7 kwietnia 1940 roku
Maria Hauke
Lublin 1 Maja 16 Gradowski
/nadane iskrówką/
Treść telegramu:
„Dziękuję za telegram. Adresu brak. Zdrowie kiepskie /bardzo złe/.
Ucałowania. Hauke”
Tłumaczenie oryginalne:
List Marii Bosak-Hauke z 11 kwietnia 1940 roku — zwrócony
Treść listu:
(Tłumaczenie z języka rosyjskiego)
„Drogi Karolu! Od chwili otrzymania twojego listu z 8 lutego i telegramu przeszły prawie dwa tygodnie. Wysłałam potem do Ciebie długi list i kartkę. W liście oprócz mnie pisały też Mireczka i Jolka. U nas ciepło, dziewczynki chodzą do szkoły w niebieskich swetrach i jeszcze żalą się, że jest im zbyt gorąco. Słonce stale świeci, śnieg stajał, ale trawy jeszcze nie ma. Cieszę się, że u was ciepło, w końcu nie będziesz już marzł. Niestety nie mogę Ci nic przysłać, bo przesyłki do Sowietów od nas nie chodzą. Bardzo mnie to martwi, bo spodnie i wszystko, co potrzebne, mogłabym łatwo otrzymać od Lilasów. Napisz, jak Ty się czujesz, ale bez (…), ale prawdę. Jak twoje nogi, przecież musiałeś tam dużo chodzić? Czy nie bolała Cię ręka, jak wiosną zeszłego roku? A zęby? My wszyscy jesteśmy zdrowi, tylko Jola ma liszaj na lewej ręce. Zaczął się na twarzy i na ręce w tym samym miejscu na palcu, gdzie był w zeszłym roku. Mam maść od siostry Kleberg („, siostry miłosierdzia) i na twarzy przeszło, a z ręką gorzej, tak że wczoraj zmuszona byłam zwrócić się do lekarza i teraz smaruję jej rękę nową maścią, dwa razy dziennie (…) bandażuję. Prawdopodobnie Jolka dostała ten liszaj od krowy, bo niedawno poszłam z nią do chlewu, głaskała cielęta i krowy, nie umyła potem rąk i w dwa, trzy dni później pojawił się liszaj. Piestruszka*** i Dusiek*** pisali do mamy Gali*** z Budapesztu. Nie wiem, czy cieszyć się z nimi (…). Pisała do mnie wcześniej, Emilia (?), że bratanek, Grześ, zginął 10 września, Stefan z żoną i Dronia Chl. są w Rumunii. Był też przekaz z Puław od państwa Papetto, tj. Dziadełło do jego żony w Warszawie, która pojechała do Zdzichów i (prośba, żeby Oleńka i Roma mogły pojechać do Galwani (?)) Stasia w połowie października przyjechała do Marty, mieszka u niej, miejsca tam nie ma. Franek wrócił do domu na początku października. Dzisiaj wyślę im kartkę i napiszę o Tobie, Lilasów już dawno zawiadomiłam o otrzymaniu Twojego listu. (Jeśli) dowiesz się czegoś o Tomku, do tej pory nie było żadnych wiadomości, a teraz i rodziców nie ma na miejscu, nie wiem, kiedy uda im się wrócić. O Bassakach słyszałam, że dawno już wyjechali do Koryznów pod Kutno. Zbieram się, aby odwiedzić w najbliższych dniach ciocię Julę (?). Która siedzi sama, samiuteńka, bo wnuczka jej mieszka u Kloty. Prawdopodobnie dostałeś telegram od Kloty lub od Mity (nie wiem, która z nich wysyłała?). Ja czuję się dobrze, tylko oczywiście z nerwami nie w porządku. Sprzykrzyła się ta niekończąca się zima, była jeszcze gorsza, zdaje się, niż ta, z 28 na 29 rok. Wtedy mrozy były silniejsze, ale nie takie długotrwałe i człowiek był 10 lat młodszy! U nas jest spokojnie, ale nic nie przynosi spokoju duchowego. Tak chciałoby się (…) na godzinę (…) do Ciebie, popatrzeć na Ciebie, porozmawiać… Nie wiadomo, kiedy będzie można liczyć na to, że będziemy znowu razem. Prosiłam Mitę, aby wykonała w mieście Twoje polecenia, bo ja, od czasu przybycia tu, tj od 4 lutego, nie byłam jeszcze w mieście. Teraz przywieźli okazją z miasta twój telegram z 7 lutego , w którym donosisz, że nie otrzymałeś wiadomości, oprócz telegramu od Kloty. Możesz adresować wprost do Kloty, bez mojego nazwiska i imienia, to będzie mniej słów, a ulica to nie 1 Maja, a 3 Maja. Chwała Bogu, jesteś zdrowy, ale dlaczego mój list do tej pory nie doszedł, mocno mnie dziwi. Wysłałam go 29 marca, ale przedtem pisałam kartki (do chwili otrzymania Twojego listu). Jeśli się uda, wyślę telegram. (…) Być może mój list nie mógł jeszcze dojść, ale ostatecznie jeszcze tydzień będzie szedł. Teraz będę pisać co tydzień. (W ostatnich dniach) zmierzyłam dziewczynki. Wzrost Marysi to 131cm, a Joli 122. Nie pamiętam, jakiego wzrostu były latem, ale widzę choćby po ubraniach, że one obie mocno wyrosły. Stale trzeba „wypuszczać” ich ubrania, lub wydłużać wszelkimi sposobami. Chodzą do szkoły na 9 rano. Na początku Jola płakała i przychodziła zrozpaczona, mówiąc, że nie jest w stanie tak wcześnie wstawać. Ale ja kładę je spać bardzo wcześnie,19:30 i o 7 rano budzą się wesołe i wyspane. U nas nastąpiła zmiana czasu, od 1 kwietnia wstajemy godzinę wcześniej. Razem z Twoim telegramem, Klota przysłała (…) i puszkę po ovomaltinie, którą ja zapomniałam u Lilasów w listopadzie. Puszka była oczywiście pełna cukierków, Lili nigdy nie zapomina, aby przysłać coś dla dzieci, czego dzieciom teraz brakuje… Cukier co prawda jest. Muszę przed Tobą bardzo pochwalić Mireczkę (…) zrobiła się bardzo troskliwa w stosunku do mnie, dziś sama zaprowadziła Jolę do szkoły. (Ona sama powinna być w szkole na 12, a Jola jak zwykle na 9 rano) Potem poszła na moje polecenie do apteki i do szewca i wszystko to zrobiła chętnie i bez grymaszenia. Mireczka opaliła się, nosek jej pokrył się piegami (…) rumiane. A Jola zupełnie się nie opaliła, jest tylko różowa. Mirka czyta teraz Dzieci Kapitana Granta. Włosy ma prawie czarne, na głowie nosi wianuszek z Rabki. Jola ma dwa warkocze, teraz już sama mówi, że byłoby jej żal ściąć włosy, takie są długie. A jesienią kilka razy płakała i prosiła, żeby je ściąć. Gdybyś widział, jak Mirka zjada mięso w ogromnych kawałkach, sama nie wierzę własnym oczom. Na pewno to Podziomek! (Z książeczki Marysia i Krasnoludki) Już dawno nie zmuszam ich do mycia się w zimnej wodzie. Jolę i w ciepłej wodzie trudno zmusić do mycia. Jesienią zwykle przed (…) myciem miała strasznie żałosny wygląd. Zaczynała chodzić potykając się i kulejąc, tak, że miękło mi serce. Była podobna do kulawego konika polnego. Niestety nie mam ich fotografii — fotograf bierze bardzo drogo (…) Może uda się je sfotografować Laiką, to kosztuje taniej. Skąd bierzesz pieniądze na depesze? Przecież na pewno nie zachowałeś (pieniędzy), Ciekawa jestem, czy zdążyłeś zapłacić za mieszkanie (…) Napisz, na Boga, jak Twoje zdrowie, czy nie zwiększył się stopniowo procent cukru, czy wykonujesz analizy, a jeśli nie, to jak sam liczysz procent cukru? Odpowiedz mi na wszystkie pytania, napisz, jak spędzasz dzień. Czekam z niecierpliwością na Twoje listy. (…) Czy pisałeś na adres (…) Fijałkowskiego (?). Nie przeniosłam się do niego, tylko przyjęła nas do siebie Klota. Poproszę ją, aby posłała Fijałkowskiemu list. Serdecznie Cię całuję i modlę się za Ciebie gorąco. Napisz mi prawdę jak się czujesz, czy jeszcze nogami powłóczysz ? (?) a ile jednostek insuliny przyjmujesz?
11. IV. 40r. Twoja Musia
ps. Do Twojej dużej walizki między bieliznę włożyłam relikwie św.Teresy – pewno już ich nie masz ? (…) wodę z Lourdes (…) cała wylała się po drodze.
/ część po polsku/
Jaką książeczkę chciałeś, abym Ci przesłała ? Napiszę do Mamusi, może oni będą mogli przysłać ci konieczne rzeczy .
/część po polsku/
Drogi Tatusiu! Jest nam tutaj bardzo dobrze. Tu jest duży ogród i my do niego chodzimy. Czasem latają motyle. A my teraz jesteśmy na wsi we dworze w majątku p. Janisławskiego. W szkole chłopcy ze mnie się śmieją, ze ja nie jestem wiejska dziewczynka i wołają na mnie „Hauka, Hauka!”, a jak idę do domu to mnie gonią i krzyczą „Wio! Kobyła” i na inne dziewczynki też. Ja uciekam do p. doktora, a u niego są 4 małe koty i p. doktorowa pozwoliła nam przychodzić do kotów. Do szkoły idziemy 20m (min)., ale teraz jest dobra droga, a przedtem było błoto. Całuję Ciebie z całej siły!
Marysia.
Drogi Tatusiu! Całuję
Całuję Ciebie mocno.
Jola.”
*** Przypisy tłumacza:
Piestruszka – Aleksy Kreisler
Dusiek – Jan Wilhelm Hoerl
Gala — Halina Siemaszkowa
Kartka napisana przez Marię Bosak-Hauke 30 kwietnia 1940 roku — zwrócona
Strona pierwsza.
Kartka napisana przez Marię Bosak-Hauke 30 kwietnia 1940 roku — zwrócona
Strona druga.
(Tłumaczenie z języka rosyjskiego)
„Drogi Karolu, jest nam dobrze, jesteśmy zdrowe. Dziewczynki lepiej wyglądają, uczą się. Telegramy, list, kartki otrzymałam. Możesz adresować tu albo do Kloty. Strasznie się cieszymy, że jesteś zdrowy. Przesyłek nie przyjmują. Poszukaj Tomka S. Całujemy.
Musia Jola Maryś 31.IV. 1940r”
Kartka napisana przez Marię Bosak-Hauke. Zwrócona w lipcu 1940 roku.
Strona pierwsza.
Kartka napisana przez Marię Bosak-Hauke. Zwrócona w lipcu 1940 roku.
Strona druga.
Treść kartki:
„Drogi Karolu, ostatnią wiadomość od Ciebie miałam z 7.04 – był to telegram.
Jesteśmy zdrowe, wszystko po staremu.
Dziewczynki przeszły do następnej klasy. Czuję się bardzo dobrze tylko jestem o Ciebie b. niespokojna. Lilowie, Kazio, Mamusia – wszyscy zdrowi.
Gorące ucałowania zasyłamy
Musia”
Koperta zwróconego listu do Starobielska. Na pieczątce prawdopodobnie data 12 kwietnia 1940 roku.
Telegram Marii Bosak-Hauke do Starobielska, bez daty
Treść telegramu:
„Zdrowi wysłałam 4 listy.
Całuję Musia”
Teksty czterech listów wysłanych przez Karola Bosak-Hauke do rodziny we Lwowie, przepisanych i przekazanych żonie, Marii Bosak-Hauke
Daty listów: 23 października 1939 roku, 1 grudnia 1939 roku, 31 marca 1940 roku, 13 lutego 1940 roku.
Treść listów z pierwszej strony rękopisu:
„1) Drodzy – jestem chwilowo w szpitalu, ale już dobrze – to moja cukrzyca. Dajcie znać o wszystkich. Moja Musia z dziewczynkami powinna być w Radziwiłłowie wśród rodzin ewakuowanych z Bydgoszczy. Błagam dajcie jej znać, jeżeli trzeba i można ściągnijcie do siebie. Ucałowania, błogosławieństwa.
Karol. 23.10.1939.
K. Hauke. Kijów. Oktjabrskaja Balnica, Nieotłożennaja terapia komnata 4
2) Drodzy, jestem zdrowy, proszę o wiadomości o Musi, dzieciach, wszystkich – tylko całą prawdę. Według adresu jak na drugiej stronie. Jeżeli adres Musi jest, poślijcie jej tę kartkę. Jeżeli nie, proszę robić poszukiwania gdzie jest, mieli być: Radziwiłłów (ad. Brody) rodziny wojsk. z Bydgoszczy. Napiszcie to samo do Lilów i Kazia. Starobielsk 27.11. Musieńko moja, Maryś, Joleczku moje – co z Wami? Pisałem z Kijowa już dawno. Strach myśleć, tylko się modlę za Was. Jeżeli to możliwe trzeba do Warszawy, jak słyszałem myślę, że Ali jest gdzieś po tamtej stronie. Jak będzie można też tam będę się starał jechać. Całuję, błogosławię, kocham Was. Tatuś. Czekam na wiadomość, dotychczas nic nie wiem.
Starobielsk Woroszyłowgrad.(skaja) Obłast, pocztowyj jaszczyk nr 15. Karol Hauke Sigizmundowicz. 1.12.1939
4) Mateńko najdroższa, Manineczko, Kostusiu (*1), wszyscy Najdrożsi. Dziękuję Ci Manineczko moja za wiadomość o Musi i Wszystkich. Już mam 2 kartki od Musi. Dzięki Bogu za wszystko i Bohun(*2) cały tylko w niewoli, przyślijcie mi jego adres. Jestem zdrów i insulinę dostaję za darmo. Piszcie, ja będę pisał rzadko, w mojej kolejce. Modlę się za Was. Kocham Całuję Karol. 13.02.1940 stempel”
(*1) Konstanty Żebrowski, mąż Marii, siostry Karola Hauke
(*2) Bohun Żebrowski, syn Marii Żebrowskiej, siostrzeniec Karola Hauke
Teksty czterech listów wysłanych przez Karola Bosak-Hauke do rodziny we Lwowie, przepisanych i przekazanych żonie, Marii Bosak-Hauke
Daty listów: 23 października 1939 roku, 1 grudnia 1939 roku, 31 marca 1940 roku, 13 lutego 1940 roku.
Treść listów z drugiej strony rękopisu:
„3) Mateńko najdroższa i wszyscy kochani. Piszę dziś do Musi i do Was. Jestem zdrów i czuję się dobrze fizycznie. Miałem wiadomość od Musi ostatnią z 19.01. Nie wiem czy moje wiadomości doszły, na wszelki wypadek dajcie znać, że insuliny nie trzeba. Tu jest dobra i dostaję ile trzeba. B. się niepokoję co u Was. Jedyna wiadomość za którą nie wiem jak wdzięczny jestem Manineczko (*3) Złota to Twoja kartka z 12.12, a otrzymana przeze mnie 11.01. Proszę możliwie częstsze wiadomości, to jedyna szczęśliwa chwila. Modlę się za wszystkich i myślami jestem z Wami. Ucałowania i uściski. Karol 12.03.
Dziś otrzymałem przesyłkę, dzięki stokrotnie za wszystko i za cery Mateńki i za cukierki także dzięki stokrotnie. Wszystko przyszło w porządku.
(Pozdrowienia ?) Maxa i innych. Jeszcze raz ucałowania. Modlitwy.
Karol 31.03.1940”
(*3) Maria Żebrowska, siostra Karola Hauke