List ze Starobielska z marca 1940 do żony /tłumaczenie z rosyjskiego — syn, także Henryk Zakrzewski/
Strony: pierwsza i czwarta.
III
Najdroższy mój przyjacielu Sew!
W końcu otrzymałem od Ciebie kartkę z 27 I. Razem z radością przywiodła ona wielką gorycz. Z niej zrozumiałem Twoje niewyobrażalne położenie. Dotychczas nie mogłem niczego zrozumieć, chociaż pisałem i do rodziców i do Ciebie (na adres ul. Szpitalnej). Początkowo myślałem że Ty zostałaś na miejscu i wybierasz się do rodziców. Z rodzicami widziałem się na początku października i prosiłem ich, aby Was zabrali do siebie. Listów nie otrzymywałem i nie wiem o Bohd(anie) pozostali są na miejscu. Otrzymywane telegramy uświadomiły mi gdzie się znajdujesz. Pomyślałem że jako tako się urządziłaś, dzięki znajomym i nawet trochę się uspokoiłem. Teraz boję się, że sprawy stoją bardzo źle. To, wybacz, jest moim, największym zmartwieniem. To, że nie mogę Tobie nic pomóc, jednak informuj mnie o swojej sytuacji — możliwe, że przy niektórych wyjątkowych sytuacjach to może wpłynąć na moje decyzje. Myślę, że u rodziców było by lżej, nie tylko dlatego, że są rodzicami, ale ogólnie jest tam inny “klimat”. Oczywiście radzić cokolwiek-jest niemożliwe, ponieważ zbyt mało mam informacji ze świta. Jeżeli uważasz za niezbędne, lub lepsze pojechać do rodziców, to postaraj się skontaktować z Wierą-zostawiłem u niej coś, co dla Ciebie jest niezbędnym.
Pytasz o mnie — Co tu można powiedzieć? Żyję i ze zdrowiem jako, tako, dieta sprzyja temu. Z reumatyzmem nieco gorzej-dzięki “mieszkaniu”. Kłopotów żadnych nie mam-na wszystko jestem przygotowany. Jak-stoję — to wszystko co mam. Jednakże,mówiąc poważnie, zbyt uproszczone życie okazuje się ciężkim,a niekiedy nawet rozpaczliwym. Najbliższym i najgorętszym moim marzeniem to otrzymać możliwość pracy. A tak po prawdzie zapracować dla Was choć na skromne utrzymanie,a dalej, połączyć się z Wami, a dalej… nie, więcej lepiej nie myśleć, ponieważ trochę dalsze myśli wiodą, do obłędu i tak niekiedy zbyt ciężko. No nic-wytrzymam-Człowiekowi dużo sądzone wycierpieć. Lżej będzie jak częściej będę otrzymywać od Ciebie jakąkolwiek wiadomość. Staraj się pisać często, choć kilku zdaniowe kartki (język nie gra roli) .Tak szybciej otrzymam cokolwiek. Mój adres ten sam. Napisz do rodziców, może nie znają mojego adresu. Nie martw się jeżeli ode mnie nie będzie wielu listów-różne uwarunkowania nie pozwalają. Bardzo chciał bym wiedzieć o Twoim położeniu i co stało się w domu II/25 i co na Miłej. Okazuje się, że nam zostały jedynie ręce-to jeszcze nie największe nieszczucie. Boję się o K.E.H. jak z ich nauką i światopoglądem. Powiedz im, że nieustannie o nich myślę, szczególnie przy codziennej kaszy(owsianka)-czy im wystarcza. A co z Tobą? Którego rozdziału historii WKP(b)się uczysz i w jakim kierunku się uświadomiłaś. Kochana!jak mi Ciebie żal i boleję nad tym,co minęło. Obiecuję sobie kategorycznie lepiej zbudować nasze życie. Całuję Ciebie i maluchy mocno, mocno. Pozostaję z ciągłymi myślami o Was H.
Pozdrowienia bliskim i znajomym.