Korespondencja Franciszka Korony

Pierw­sza stro­na listu z obozu w Koziel­sku do żony Reginy.

 

List z 22 listo­pa­da 1939 roku.

 

“Naj­droż­sza moja!
Sta­ra­łem się kil­ka­krot­nie dać znać o sobie, jed­nak nie wiem czy doszła do Cie­bie jaka­kol­wiek wia­do­mość o moim losie. Otóż krót­ko jak mi na to pozwa­la­ją moje warun­ki, dono­szę Ci że jestem w ZSRR dokąd dosta­łem się po mie­sią­cu walk z Niem­ca­mi dnia 2. 10. br.
Zarów­no w cza­sie walk jak i obec­nie jestem zupeł­nie zdrów, nie byłem wcale ranny, nie cho­ro­wa­łem ani razu a jedy­na moja dole­gli­wość , zresz­tą nie­wy­łącz­nie moja, to brak wia­do­mo­ści o Tobie i naszej Anecz­ce. Prze­czu­cie wpraw­dzie nie mówi mi nic złego, tym nie mniej wiem, że wiele musia­łaś prze­żyć przez te 3 mie­sią­ce wojny .
Kro­sno zosta­ło wzię­te przez Niem­ców bez więk­szych walk więc nasz skarb Anecz­ka powin­na wyjść cało z tej zawieruchy. 
Nie piszę o sobie żad­nych szcze­gó­łów, gdyż naj­pierw pra­gnę otrzymać…”

Druga stro­na listu z obozu w Koziel­sku do żony Reginy.

 

List z 22 listo­pa­da 1939 roku.

 

“…wia­do­mość od Cie­bie. Napisz więc Kocha­na pod adre­sem jaki poda­ję na koper­cie (niech Ci napi­sze ktoś kto umie po rosyj­sku adres).
Pisz oględ­nie i tylko o spra­wach bez­po­śred­nio nas obcho­dzą­cych. Ja mogę napi­sać tylko jeden list na mie­siąc więc będę pisał wyłącz­nie do Cie­bie, Ty zaś daj znać o mnie mojej rodzinie.
Kiedy wrócę do Was nikt nie jest w sta­nie prze­wi­dzieć, jeśli jed­nak otrzy­mam pomyśl­ne wia­do­mo­ści to prze­trwam, gdyż nic mi nie zagra­ża, a warun­ki do życia mamy zupeł­nie możliwe.
Jest moż­ność prze­sła­nia pacz­ki z kraju wobec tego pro­szę o prze­sła­nie mi nie­któ­rych przed­mio­tów a mia­no­wi­cie: swe­ter , 1 p. ręka­wic zim. blok kore­spon­den­cyj­ny lub zeszyt, ręcz­nik, kawa­łek mydła toa­le­to­we­go i pastę do zębów, kilka chusteczek. 
To wszyst­ko zapa­ko­wać w pudeł­ko, które mógł­bym uży­wać. Nie przy­sy­łaj zupeł­nie żyw­no­ści, chyba tablicz­kę cze­ko­la­dy. Koń­czę już naj­droż­sza i liczę godzi­ny do chwi­li otrzy­ma­nia wia­do­mo­ści o Was Trojgu.

Twój Fra­nio

Da zdra­stwu­jet CCCR”

Pierw­sza stro­na listu z obozu w Koziel­sku do żony Reginy.

 

List z 31 stycz­nia 1940 roku.

 

“Naj­droż­sza moja !
Moja radość i szczę­ście nie mają gra­nic. Radość tym bar­dziej, że nale­żę do tych nie­wie­lu szczę­śli­wych, któ­rych nadzie­ja otrzy­ma­nia wia­do­mo­ści z Ojczy­zny o losie naj­droż­szych nie zawio­dła. Jak dotych­czas to więk­szość kole­gów, a rów­nież i z Rado­mia darem­nie ocze­ku­je pro­my­ka nadzie­ji i uko­je­nia. Np. Zyg­munt z bra­tem Maria­nem pisał do War­sza­wy i do Rado­mia. Na próż­no jed­nak ocze­ku­je z dnia na dzień odpo­wie­dzi. Ja Twój list otrzy­ma­łem nad­zwy­czaj szyb­ko w porów­na­niu z moim bo już 16 b. m. Nie będziesz się jed­nak gnie­wać, że nie mając wia­do­mo­ści do końca grud­nia a chcąc inną drogą dowie­dzieć się o Waszym losie napi­sa­łem drugi mój stąd list do Krosna. 
W mię­dzy­cza­sie otrzy­ma­łem Twój list , na który odpi­su­ję dopie­ro teraz t. j. w ter­mi­nie przy­słu­gu­ją­cym mi na korespondencję.
A więc żyjesz , więc Pan Bóg zacho­wał mi Cie­bie i Anecz­kę i jesz­cze zesłał nową pociechę.
Mam więc prawo spo­dzie­wać się , że i dalej wszyst­ko pój­dzie dobrze i Twój powrót do zdro­wia nastą­pi jak naj­ry­chlej. O bo Ty musisz być zdro­wa , bo w Twoim ręku spo­czy­wa teraz nasze szczęście. 
Wiem jak jesteś dziel­na, bom tego doświad­czył już w jed­nej z naj­trud­niej­szych chwil nasze­go życia. Dzię­ki Tobie naj­droż­sza posze­dłem na tą wojnę tak jak powi­nie­nem, bo Tyś mi pomo­gła. Dzię­ki Tobie, przez Cie­bie i dla Cie­bie i dla Cie­bie prze­ży­łem naj­pięk­niej­sze chwi­le życia..
I dziś gdy los rzu­cił mnie tak dale­ko, jed­nak nie zała­mał mnie, o nie! Prze­ciw­nie jestem jak naj­lep­szej myśli, czuję się sil­nym, zdol­nym do pod­ję­cia więk­szych wysił­ków i przedsięwzięć.
Pra­gnę się spo­so­bić do nowe­go roz­dzia­łu zarów­no życia oso­bi­ste­go jak i ogólnego.
Bo idzie Renu­siu nowy roz­dział, nowe Czasy i nowe Idee . Mimo, że tak się zło­ży­ło, że jestem ska­za­ny na bez­czyn­ność, która łamie tutaj słab­szych czy nie­ro­zum­nych, ja nie jestem zała­ma­ny ani przy­gnę­bio­ny bo czas sta­ram się wyko­rzy­stać jak tylko można. A więc w miarę moż­no­ści sta­ram się poznać naj­cie­kaw­szy kraj świa­ta, w któ­rym mieszkam. 
Przede wszyst­kim dużo czasu poświę­cam nauce języ­ka rosyj­skie­go, fran­cu­skie­go i innych.
To przez Cie­bie i dzię­ki Tobie i z myślą o Tobie. Wszak nie raz, pomnę napę­dza­łaś mnie do nauki i jakoś nigdy nie doszło do skut­ku. Chcę byś była ze mnie zado­wo­lo­na tak ? Ale dziś Twoja dziel­ność i ener­gia potrzeb­ne są wię­cej niż kie­dy­kol­wiek. Prze­ży­li­śmy już wiele cięż­kich chwil. Oba­wiam się, że to nie koniec. Idą wiel­kie wyda­rze­nia, Zbli­ża­ją się cięż­kie chmu­ry. W tych chwi­lach musisz być sama, dla­te­go musisz być zdro­wa, musisz być silna by spro­stać cięż­kim pró­bom. Jak­żeż mogę Ci pomóc, odda­lo­ny o setki kilo­me­trów. Bądź przy­naj­mniej spo­koj­ną o mnie. Jestem zdro­wy i nadal mam co jeść (choć zja­dło­by się wię­cej) trak­tu­ją nas dobrze. Miesz­ka­my w miej­sco­wo­ści kura­cyj­nej, a więc zdro­wej (dotych­czas był tu obóz wypo­czyn­ko­wy dla koł­choź­ni­ków sowieckich)
Naj­wię­cej dała­by się we znaki zima, bar­dzo tu suro­wa- do – 40 stop­ni C, mrozu. Ale naj­gor­sze już zdaje się prze­szło. Naj­waż­niej­sze to , że wio­sna się zbli­ża. Nic to, że nie dało się prze­słać potrzeb­nych mi rze­czy. Kupić nic nie mogę, bo skąd wziąć pieniędzy? 
Radzę sobie zresz­tą jak mogę — wła­snym prze­my­słem — obec­nie sobie robię drew­nia­ne zelów­ki. Dam sobie radę, o to się nie martw. 
Kocha­na! Z rów­nie wiel­ką nie­cier­pli­wo­ścią będę ocze­ki­wał dal­szych wia­do­mo­ści. Przede wszyst­kim o Was. Jak się czu­jesz i czy wra­casz do zdro­wia? Jak się czuje i jak wyglą­da ta druga córecz­ka — którą tatuś oglą­da oczy­ma duszy i cału­je ser­cem? Czy podob­na do Anecz­ki? Co Cię skło­ni­ło do pozo­sta­wie­nia Anecz­ki na Bia­ło­brze­gach. Wiem, że to wiel­ka ofia­ra z Two­jej stro­ny. Jeże­li tak zro­bi­łaś to zna­czy, że musia­łaś, więc? Kiedy Ela przy­je­cha­ła do Cie­bie i skąd Józek? Co robi? Czy Ela jasz­cze jest zachmu­ra­na na mnie i czy Józek wresz­cie się ustat­ko­wał . Rów­nież cie­ka­wi mnie co się dzie­je w fabry­ce, maga­zy­nach. Kto pozo­stał, jak się pra­cu­je? Kiedy Ty skoń­czysz swój urlop. Zechciej rów­nież pozdro­wić zna­jo­mych i sąsia­dów. Czy ułan Stefy się odna­lazł? Czy Wła­dek zmą­drzał wresz­cie? Czy p. Lichwic­ka cią­gle cho­ru­je na pokrzyw­kę a p. Lichwic­ki cią­gle robi foto­gra­fie, A p. Wołąd­kow­ska? Wszyst­kich pozdra­wiam i życzę- Weso­łe­go Alle­lu­ja! Tobie Anecz­ce i Basi zasy­łam wszyst­kie zale­głe poca­łun­ki, niech moje myśli koły­szą Was codzien­nie do snu. A więc czekam.

Tatuś!
P.S. Idź pro­szę na ul. Żerom­skie­go 66 i powiedz pani dok­to­ro­wej, żeby napi­sa­ła do syna. Niech rów­nież Józek napi­sze do mnie.”

Druga stro­na listu z obozu w Koziel­sku do żony Reginy.

 

List z 31 stycz­nia 1940 roku.

 

“Naj­droż­sza moja !
Moja radość i szczę­ście nie mają gra­nic. Radość tym bar­dziej, że nale­żę do tych nie­wie­lu szczę­śli­wych, któ­rych nadzie­ja otrzy­ma­nia wia­do­mo­ści z Ojczy­zny o losie naj­droż­szych nie zawio­dła. Jak dotych­czas to więk­szość kole­gów, a rów­nież i z Rado­mia darem­nie ocze­ku­je pro­my­ka nadzie­ji i uko­je­nia. Np. Zyg­munt z bra­tem Maria­nem pisał do War­sza­wy i do Rado­mia. Na próż­no jed­nak ocze­ku­je z dnia na dzień odpo­wie­dzi. Ja Twój list otrzy­ma­łem nad­zwy­czaj szyb­ko w porów­na­niu z moim bo już 16 b. m. Nie będziesz się jed­nak gnie­wać, że nie mając wia­do­mo­ści do końca grud­nia a chcąc inną drogą dowie­dzieć się o Waszym losie napi­sa­łem drugi mój stąd list do Krosna. 
W mię­dzy­cza­sie otrzy­ma­łem Twój list , na który odpi­su­ję dopie­ro teraz t. j. w ter­mi­nie przy­słu­gu­ją­cym mi na korespondencję.
A więc żyjesz , więc Pan Bóg zacho­wał mi Cie­bie i Anecz­kę i jesz­cze zesłał nową pociechę.
Mam więc prawo spo­dzie­wać się , że i dalej wszyst­ko pój­dzie dobrze i Twój powrót do zdro­wia nastą­pi jak naj­ry­chlej. O bo Ty musisz być zdro­wa , bo w Twoim ręku spo­czy­wa teraz nasze szczęście. 
Wiem jak jesteś dziel­na, bom tego doświad­czył już w jed­nej z naj­trud­niej­szych chwil nasze­go życia. Dzię­ki Tobie naj­droż­sza posze­dłem na tą wojnę tak jak powi­nie­nem, bo Tyś mi pomo­gła. Dzię­ki Tobie, przez Cie­bie i dla Cie­bie i dla Cie­bie prze­ży­łem naj­pięk­niej­sze chwi­le życia..
I dziś gdy los rzu­cił mnie tak dale­ko, jed­nak nie zała­mał mnie, o nie! Prze­ciw­nie jestem jak naj­lep­szej myśli, czuję się sil­nym, zdol­nym do pod­ję­cia więk­szych wysił­ków i przedsięwzięć.
Pra­gnę się spo­so­bić do nowe­go roz­dzia­łu zarów­no życia oso­bi­ste­go jak i ogólnego.
Bo idzie Renu­siu nowy roz­dział, nowe Czasy i nowe Idee . Mimo, że tak się zło­ży­ło, że jestem ska­za­ny na bez­czyn­ność, która łamie tutaj słab­szych czy nie­ro­zum­nych, ja nie jestem zała­ma­ny ani przy­gnę­bio­ny bo czas sta­ram się wyko­rzy­stać jak tylko można. A więc w miarę moż­no­ści sta­ram się poznać naj­cie­kaw­szy kraj świa­ta, w któ­rym mieszkam. 
Przede wszyst­kim dużo czasu poświę­cam nauce języ­ka rosyj­skie­go, fran­cu­skie­go i innych.
To przez Cie­bie i dzię­ki Tobie i z myślą o Tobie. Wszak nie raz, pomnę napę­dza­łaś mnie do nauki i jakoś nigdy nie doszło do skut­ku. Chcę byś była ze mnie zado­wo­lo­na tak ? Ale dziś Twoja dziel­ność i ener­gia potrzeb­ne są wię­cej niż kie­dy­kol­wiek. Prze­ży­li­śmy już wiele cięż­kich chwil. Oba­wiam się, że to nie koniec. Idą wiel­kie wyda­rze­nia, Zbli­ża­ją się cięż­kie chmu­ry. W tych chwi­lach musisz być sama, dla­te­go musisz być zdro­wa, musisz być silna by spro­stać cięż­kim pró­bom. Jak­żeż mogę Ci pomóc, odda­lo­ny o setki kilo­me­trów. Bądź przy­naj­mniej spo­koj­ną o mnie. Jestem zdro­wy i nadal mam co jeść (choć zja­dło­by się wię­cej) trak­tu­ją nas dobrze. Miesz­ka­my w miej­sco­wo­ści kura­cyj­nej, a więc zdro­wej (dotych­czas był tu obóz wypo­czyn­ko­wy dla koł­choź­ni­ków sowieckich)
Naj­wię­cej dała­by się we znaki zima, bar­dzo tu suro­wa- do – 40 stop­ni C, mrozu. Ale naj­gor­sze już zdaje się prze­szło. Naj­waż­niej­sze to , że wio­sna się zbli­ża. Nic to, że nie dało się prze­słać potrzeb­nych mi rze­czy. Kupić nic nie mogę, bo skąd wziąć pieniędzy? 
Radzę sobie zresz­tą jak mogę — wła­snym prze­my­słem — obec­nie sobie robię drew­nia­ne zelów­ki. Dam sobie radę, o to się nie martw. 
Kocha­na! Z rów­nie wiel­ką nie­cier­pli­wo­ścią będę ocze­ki­wał dal­szych wia­do­mo­ści. Przede wszyst­kim o Was. Jak się czu­jesz i czy wra­casz do zdro­wia? Jak się czuje i jak wyglą­da ta druga córecz­ka — którą tatuś oglą­da oczy­ma duszy i cału­je ser­cem? Czy podob­na do Anecz­ki? Co Cię skło­ni­ło do pozo­sta­wie­nia Anecz­ki na Bia­ło­brze­gach. Wiem, że to wiel­ka ofia­ra z Two­jej stro­ny. Jeże­li tak zro­bi­łaś to zna­czy, że musia­łaś, więc? Kiedy Ela przy­je­cha­ła do Cie­bie i skąd Józek? Co robi? Czy Ela jasz­cze jest zachmu­ra­na na mnie i czy Józek wresz­cie się ustat­ko­wał . Rów­nież cie­ka­wi mnie co się dzie­je w fabry­ce, maga­zy­nach. Kto pozo­stał, jak się pra­cu­je? Kiedy Ty skoń­czysz swój urlop. Zechciej rów­nież pozdro­wić zna­jo­mych i sąsia­dów. Czy ułan Stefy się odna­lazł? Czy Wła­dek zmą­drzał wresz­cie? Czy p. Lichwic­ka cią­gle cho­ru­je na pokrzyw­kę a p. Lichwic­ki cią­gle robi foto­gra­fie, A p. Wołąd­kow­ska? Wszyst­kich pozdra­wiam i życzę- Weso­łe­go Alle­lu­ja! Tobie Anecz­ce i Basi zasy­łam wszyst­kie zale­głe poca­łun­ki, niech moje myśli koły­szą Was codzien­nie do snu. A więc czekam.

Tatuś!
P.S. Idź pro­szę na ul. Żerom­skie­go 66 i powiedz pani dok­to­ro­wej, żeby napi­sa­ła do syna. Niech rów­nież Józek napi­sze do mnie.”