Józef Adam Pecka
Józef Pecka z żoną Stefanią, córką Lilianą, synami Kazimierzem i Tadeuszem, ostatnie zdjęcie rodziny, 1 września 1939
Ze wspomnień córki, Liliany Ojrzanowskiej
Dziś moje imieniny, a także 54 urodziny. To już 42, gdy ostatni raz widziałam mojego Ojca, Ojciec siedział już w Sucharówce.
Był piękny, niedzielny dzień. Tam z grupą oczekujących żon i dzieci wszystkie stałyśmy pod bramą, aby doręczyć paczki aresztowanym. Ale krasnoarmiejec odganiał nas. I tak było kilka razy. Wreszcie przyszedł Sowiet. Pozwolił za bramę wejść tylko dzieciom, poustawiał nas parami. Tego dnia kończyłam 12 lat, ze mną w parze stała dziewczynka około dwuletnia, pomogłam jej. Było nas około 10 dzieci. Poprowadził nas przed budynek koszarowy, gdzie na trawie siedziało około stu mężczyzn otoczonych krasnoarmiejcami, trzymającymi w ręku karabiny z osadzonymi bagnetami. W tej masie nie mogłam znaleźć Ojca. On mnie znalazł, bo ja bym Go nie poznała. Właściwie zdałam sobie jasno sprawę z sytuacji i z tego, że mogę Go więcej nie zobaczyć.